Wyprzedaż akcji od Indii po Brazylię

To już dziesiąty dzień spadały notowania akcji na rynkach wschodzących, do których zalicza się również parkiet w Warszawie. Tak złej passy nie notowano od ośmiu lat.

To już dziesiąty dzień spadały notowania akcji na rynkach wschodzących, do których zalicza się również parkiet w Warszawie. Tak złej passy nie notowano od ośmiu lat.

Inwestorzy z całego świata z coraz większą nerwowością reagują na groźbę kolejnych podwyżek stóp procentowych za Atlantykiem i w Europie, mogących odciągnąć kapitał na dojrzałe rynki. Nerwowe reakcje są też pochodną spadku notowań surowców, na których wydobyciu bazuje wiele firm z emerging markets. Wczoraj w ciągu dnia miedź taniała nawet o 4 proc., ceny ropy naftowej spadły do poziomu najniższego od półtora miesiąca. Obawy inwestorów mogła również wywołać deklaracja chińskiego banku centralnego, który zapowiedział dalsze ograniczenia w inwestycjach.

Reklama

Ministerialna interwencja zapobiegła wczoraj panice na giełdach w Bombaju. Po 10-proc. spadku głównych wskaźników handel został na godzinę wstrzymany. Przerażonych inwestorów uspokajał hinduski minister finansów Palaniappan Chidambaram: - Mamy dużo nerwowości, ale fundamenty są silne. Radzę, by inwestorzy pozostali na rynku.

Rozwiał obawy, że może zabraknąć pieniędzy na uzupełnienie depozytów zabezpieczających, do czego zaczęli wzywać brokerzy. W przeciwnym razie gracze musieliby zamykać stratne pozycje, co mogłoby nakręcić spiralę spadków. Po wznowieniu notowań najważniejszy indeks Sensex odrobił ponad połowę porannych strat. Nie zmienia to faktu, że od rekordu z 11 maja stracił kilkanaście procent.

Akcje w Seulu przeceniono wczoraj o 2,5 proc., w indonezyjskiej Dżakarcie - o 6 proc. Szybko topnieje wartość spółek w Rosji: kapitalizacja Gazpromu, który niedawno aspirował do miana jednej z największych firm na świecie, jest już o blisko jedną trzecią niższa niż dwa tygodnie temu. Inwestorzy wyprzedają akcje w Ameryce Południowej - indeksy rynków w Meksyku i Sao Paulo straciły wczoraj na otwarciu po ok. 3 proc. Spadają notowania akcji na bliskich nam giełdach w Pradze i Budapeszcie.

W efekcie obliczany przez bank Morgan Stanley indeks MSCI Emerging Markets, który obejmuje spółki z 26 gospodarek rozwijających się, zanotował dziesiątą już sesję na minusie. Coś podobnego zdarzyło się ostatnio w sierpniu 1998 r. Po południu szedł w dół o ok. 4 proc., co oznaczało, że od rekordu z 8 maja spadł już o 14 proc.

Spadki zjadają zyski inwestujących w funduszach

W kwietniu do funduszy inwestujących w akcje trafiło ponad 1 mld zł. Tymczasem z naszych wyliczeń wynika, że wartość jednostek uczestnictwa pięciu największych funduszy akcji, których aktywa to ok. 6,5 mld zł, po wczorajszej sesji spadła do najniższego poziomu od końca marca. To oznacza, że wszyscy którzy nabywali udziały w funduszach akcji przez ostatnie tygodnie, tracą.

Można zakładać, że w zdecydowanej większości środki pochodziły od osób, które do tej pory niewiele miały wspólnego z giełdą, a zainteresowały się tego rodzaju lokatami ze względu na wysokie zyski, jakie można było osiągnąć kupując jednostki w pierwszej połowie 2005 r.

Pytanie o to, jak ta grupa klientów funduszy zareaguje na trwającą od kilku dni wyprzedaż na warszawskim parkiecie, ma istotne znaczenie z punktu widzenia koniunktury giełdowej. Tak jak płynące od nich środki w ostatnich miesiącach przyczyniały się do umocnienia hossy, tak ewentualne wypłaty (zmuszające zarządzających do pozbywania si akcji) mogłyby wzmocnić negatywne tendencje.

Skłonność do umarzania udziałów w funduszach akcji będzie w dużym stopniu zależeć od tego, jak silnym echem poniedziałkowa sesja odbije się w mediach, a także od stopnia pogorszenia prognoz dla rynku akcji przez specjalistów.

Komentarz

Analityk giełdowy CA IB, Londyn

Na giełdach rynków wschodzących następuje fala wyprzedaży po okresie znacznych zakupów. Parkiety wykazują szczególną wrażliwość na niepewność co do poziomu stóp procentowych w USA i zmiany na rynku surowcowym. Dopóki jednak rynki wschodzące utrzymują dobre podstawy dla rozwoju gospodarki w średnim okresie, ich wzrost nie jest poważnie zagrożony.

Najniższy punkt w tym krótkim cyklu wyprzedaży zostanie najprawdopodobniej osiągnięty jeszcze w tym tygodniu. Inwestorzy, którzy działają na rynkach wschodzących od niedawna, mogą być poważnie zaniepokojeni. Ci jednak, którzy mają za sobą kilka cykli, zaczynają zdawać sobie sprawę, że takie okresy nerwowej wyprzedaży są raczej okazją do dobrych zakupów, a nie zagrożeniem.

Marcin Materna, Analityk Millennium DM

Dzisiejsza sesja będzie kluczowa. Z korektą na warszawskim parkiecie mamy do czynienia już od pewnego czasu. Jest ona konsekwencją spadków indeksów na rynkach zagranicznych. Teraz jesteśmy w obszarze wsparcia na poziomie około 2850-2900 pkt. Z technicznego punktu widzenia dzisiejsza sesja będzie kluczowa. Może nastąpić odbicie, gdyż inwestorzy czekają na pozytywny sygnał z rynku. Jeśli jednak nastąpi przełamanie, indeks WIG20 może spaść nawet do 2600 pkt. Sądzę jednak, że już w najbliższych dniach będziemy mieli do czynienia z korektą spadków w postaci jednej - dwóch sesji wzrostowych.

Tomasz Goss-Strzelecki

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: notowania | wyprzedaż | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »