Zimy nie ma, niedźwiedzie nie śpią
Początek dzisiejszej sesji na giełdzie nie dawał jednoznacznych sygnałów, co do zachowania rynku w najbliższym czasie. Grudniowe kontrakty na WIG20 otwarły się kursem 1661 pkt., podczas gdy kurs zamknięcia z piątku był równy 1670 pkt.
Poziom ten niemal został osiągnięty już po kilku minutach dzisiejszej sesji, lecz niedźwiedzie nie ustąpiły. Kurs kontraktów zaczął się obniżać, tracąc w ciągu godziny 26 pkt.
Pierwsze transakcje zawierane na rynku kasowym dawały nadzieję na odwrócenie trendu spadkowego. WIG20 zaczął wzrastać, lecz kontrakty w minimalnym stopniu reagowały na ruch instrumentu bazowego. Spowodowało to spadek bazy dla serii FW20Z0 do około 25 pkt. Ostrożność byków okazała się po chwili uzasadniona.
Na giełdach europejskich zaczęły zniżkować spółki sektora technologicznego i telekomunikacyjnego, a w ślad za nimi - notowania akcji na GPW w Warszawie. Do południa WIG20 stracił około 40 pkt., podczas gdy grudniowe kontrakty na ten indeks około połowę mniej. Konsekwencją był ponowny wzrost bazy o około 20 pkt.
Zbliżający się koniec roku i nadzieja na wystąpienie efektu stycznia nie przekłada się na razie na poprawę koniunktury giełdowej. Dzieje się tak głównie ze względu na spadki na rynkach zagranicznych, związane z osłabieniem tempa wzrostu gospodarczego w USA i pogorszeniem prognoz dla spółek technologicznych.
Trudno też liczyć w najbliższym czasie na przepływ środków z rynku papierów dłużnych na rynek akcji. Dzisiejszy przetarg bonów skarbowych potwierdził wprawdzie trend spadkowy rentowności tych instrumentów finansowych, jednak tempo tego procesu jest zbyt wolne, by mogło spowodować przepływ na giełdę znaczących kwot, ulokowanych w bezpiecznych papierach.
