Kiedy Polska wejdzie do strefy euro?

Czy Słowacja przewróci Europę?

Groszkowski Słowacki parlament ma dzisiaj ratyfikować Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej ESFS. Przedwczoraj, w pierwszym podejściu ratyfikacja została odrzucona, a wraz z tym upadł rząd premier Ivety Radiczovej.

Groszkowski Słowacki parlament ma dzisiaj ratyfikować Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej ESFS. Przedwczoraj, w pierwszym podejściu ratyfikacja została odrzucona, a wraz z tym upadł rząd premier Ivety Radiczovej.

Ustępujący gabinet ponownie skierował jednak do parlamentu wniosek w sprawie zatwierdzenia Funduszu Stabilizacji Finansowej. Najprawdopodobniej, jeśli parlament zatwierdzi wniosek o przedterminowych wyborach, to wkrótce później ratyfikuje też Fundusz.

Do porażki w pierwszym głosowaniu przyczynił się jeden z czwórki koalicjantów, który zagłosował przeciwko Funduszowi. Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Groszkowski mówi Polskiemu Radiu, że słowacki rząd jeszcze przed głosowaniem był w bardzo trudnej sytuacji.

W momencie negocjacji mechanizmów antykryzysowych w strefie euro rząd nie miał wystarczająco silnego mandatu w krajowym parlamencie. Najpierw premier i minister finansów podjęli zobowiązania w imieniu Słowacji, a dopiero później musieli tłumaczyć to swoim partnerom koalicyjnym, a koalicja składała się z czterech partii - wyjaśnia ekspert OSW. Jakub Groszkowski uważa jednak, że mimo porażki rządu we wtorkowym głosowaniu, Słowacja nie będzie teraz gorzej niż dotychczas postrzegana w Europie.

Reklama

Jego zdaniem to głosowanie burzy reputację Słowacji. Tym bardziej, że - jak zauważa - w sierpniu ubiegłego roku Słowacja odrzuciła pożyczkę dla Grecji, co również było zaskoczeniem dla rynków finansowych i europejskich liderów. "Tę pozycję z czasem udało się odbudować, a teraz mamy kolejny cios w słowacką reputację. Musimy jednak pamiętać, że w marcu na Słowacji odbędą się wybory i nowy rząd, który obejmie władzę, będzie budował sobie nową reputację" - dodaje Groszkowski w rozmowie z Polskim Radiem. Słowacja jest ostatnim krajem strefy euro, który jeszcze nie zatwierdził reformy europejskiego funduszu antykryzysowego, uzgodnionej na lipcowym szczycie przywódców krajów UE. Zgodnie z założeniami reformy, zwiększona ma być do 440 miliardów euro pula dostępnych środków na ratowanie krajów, które stanęły na skraju bankructwa. Z tego funduszu pieniądze otrzymały już Portugalia i Irlandia, a pomoc w ramach drugiego pakietu ma otrzymać także Grecja.

_ _ _ _ {_

Wydarzenia na słowackiej scenie politycznej rozgrywają się w błyskawicznym tempie. Ustępujący gabinet Ivety Radiczovej na nadzwyczajnym posiedzeniu skierował ponownie do parlamentu wniosek w sprawie zatwierdzenia Funduszu Stabilizacji Finansowej.

W czwartek o 11.00 na kolejnym nadzwyczajnym posiedzeniu rząd skieruje do parlamentu wniosek o jego samorozwiązaniu i rozpisaniu przedterminowych wyborów. To warunek opozycyjnej lewicy, która zgodziła się poprzeć Fundusz. Obrady parlamentu rozpoczną się po południu. Mikulasz Dzurinda szef słowackiej dyplomacji powiedział, że jeśli posłowie przegłosują wniosek o przedterminowych wyborach, to kolejnym punktem obrad będzie ratyfikacja Funduszu - Wiemy ze chodzi o czas. Chcemy uspokoić Europę - potwierdził lider lewicy Robert Fico.

_ _ _ _ _

Około 100 osobistości ze świata polityki, finansów i nauki podpisało się pod listem otwartym wzywającym do rozwiązania kryzysu finansowego w Europie. Tekst listu opublikował na swoich stronach internetowych niemiecki dziennik "Handelsblatt". Sygnatariusze listu przekonują, że kryzys w strefie euro musi zostać rozwiązany natychmiast. Ich zdaniem dotychczasowe kroki są niewystarczające, spóźnione i powodują tarcia na rynkach finansowych. Jak przyznają euro jest dalekie od perfekcji, co pokazał obecny kryzys.

Nie można jednak dopuścić do tego, aby zachwiany, a może nawet zniszczony został globalny system finansowy.

Dlatego autorzy listu domagają się utworzenie wspólnego instytutu finansowego, który mógłby gromadzić środki dla strefy euro i jednocześnie czuwać nad dyscypliną budżetową. Sugerują też opracowanie strategii wywołującej wzrost gospodarczy. Pod listem podpisali się m.in były szef niemieckiej dyplomacji Joshka Fischer, brytyjski historyk Timothy Garton Ash, były szef NATO Javier Solana, były polski premier Tadeusz Mazowiecki, a także George Soros, który był inicjatorem listu.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Slowacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »