Coraz spokojniej. Dzisiejsze publikacje bez wpływu na złotego

Bieżący tydzień na rynku euro/dolara rozpoczęliśmy w okolicach 1,315. Zazwyczaj, okres poprzedzający zbliżające się święta raczej nie sprzyjał dużej zmienności.

Bieżący tydzień na rynku euro/dolara rozpoczęliśmy w okolicach 1,315. Zazwyczaj, okres poprzedzający zbliżające się święta raczej nie sprzyjał dużej zmienności.

I tym razem inwestorzy nie ruszyli masowo do zakupów po piątkowym wybiciu górą ze średnioterminowej konsolidacji, co może zapowiadać relatywnie spokojny przebieg kolejnych sesji tygodnia. Dodatkowo większym ruchom cenowym nie sprzyjał skromny poniedziałkowy kalendarze. Wczoraj z ważniejszych informacji poznaliśmy jedynie wielkość indeksu New York Empire State, który obrazuje koniunkturę gospodarczą w całym stanie. Dane rozczarowały, indeks spadł w grudniu do -8,1 pkt a więc silniej niż oczekiwane przez rynek -0,5%. W listopadzie indeks wyniósł -5,22 pkt. Wciąż też nie zakończy jest temat amerykańskiego klifu fiskalnego, który tak naprawdę to obecnie już jedyne poważne zagrożenie dla rynków finansowych, a w przypadku fiaska rozmów mogące przynieść silniejsze pogorszenie nastrojów. Na razie jednak rynek nie dyskontuje negatywnego scenariusza licząc na kompromis. Te nadzieje wiązane z toczącymi się negocjacjami spowodowały, że otwierająca nowy tydzień sesja na amerykańskich giełdach miała zaskakująco optymistyczny przebieg i to pomimo wspomnianych już danych, które nie dawały podstaw do nadmiernego optymizmu. Ostatecznie na koniec dnia indeks Dow Jones zyskując 0,76% odnotował pierwszą dodatnią zmianę od czterech sesji,. Wskaźnik S&P500 wzrósł o 1,19% zaś Nasdaq zyskał w poniedziałek 1,32%.

Reklama

Wobec braku nowych wyzwań rynek wciąż żyje wydarzeniami zeszłego tygodnia, a przede wszystkim decyzją Fed o przeprowadzaniu od przyszłego roku niesterylizowanej operacji zakupu obligacji skarbowych, co w praktyce oznacza dwukrotnie szybsze zwiększanie się bazy monetarnej w USA niż przy dotychczasowej Operacji Twist. Dolar będzie zatem jeszcze słabszy i niewykluczone, że pod koniec przyszłego roku kurs EUR/USD przetestuje poziomy powyżej 1,35. Jedyny czynnik ryzyka dla realizacji aprecjacyjnego scenariusza dla euro na przyszły rok to przeprowadzanie przez EBC (wbrew wcześniejszym zapewnieniom) niesterylizowanych operacji OMT.

Z technicznego punktu widzenia zanim zobaczymy oczekiwane nawet 1,40 USD rynek musi poradzić sobie z wcześniejszymi poziomami oporu. Pierwszy wyznacza wrześniowo-październikowa strefa pomiędzy 1,314-1,317 USD następnie to rejony 1,328-1,348 USD zanotowane w okresie marzec-maj br. I na koniec tegoroczny szczyt na 1,35 USD. Pierwszy kwartał 2013 roku może jednak przynieść odreagowanie, na co wpływ będzie miała wciąż słaba kondycja światowej gospodarki i możliwe obniżki stóp w Europie. Chwilowo, kurs EUR/USD ponownie może zatem powrócić poniżej 1,30. Pierwsze silne wsparcie wyznacza poziom 1,288, natomiast kolejne, to dolne ograniczenie trendu wzrostowego, w którym para euro/złoty znajduje się od lipca br rysowane obecnie na poziomie 1,27. Jego przełamanie otworzyłoby drogę do 1,25 USD.

W kraju złoty relatywnie silny. Kurs EUR/PLN w weekend zszedł w okolice 4,071, choć w poniedziałek na głównej parze złotowej widzieliśmy już lekkie odreagowanie z testem rejonu 4,09-4,095 włącznie. Z technicznego punktu widzenia dopóki notowania euro/złotego znajdują się poniżej 4,10 szanse na spadek w kierunku 4,05 pozostają duże. Po ewentualnym jego osiągnięciu inwestorzy powinni liczyć się z odreagowaniem EUR/PLN w okolice 4,15 a impuls do przeceny może dać niewykluczona na początku przyszłego roku korekta spadkowa na giełdach. Pierwszy kwartał 2013 roku może też przynieść wzrost awersji do ryzyka ze względu na wciąż trudną sytuację makroekonomiczną na świecie. W dłuższym terminie pozostajemy optymistami. Oczekiwany wzrost EUR/USD do 1,40 będzie implikował spadek EUR/PLN nawet poniżej 4,00.

Tymczasem, bieżący tydzień cechować będzie zapewne niska zmienność na krajowym rynku międzybankowym momentami zakłócana realizacją transakcji klientowskich. Choć kalendarz makroekonomiczny wygada imponująco, trudno oczekiwać, by napływające na rynek publikacje krajowe mogły w istotny sposób zmienić techniczny obraz rynku złotego. Niemniej warto zwrócić uwagę dzisiejsze dane o przeciętnym wynagrodzeniu (prognoza: 2,8%) i zatrudnieniu (prognoza: -0,2%). Dzień później BIEC opublikuje swój Wskaźnik Dobrobytu, natomiast GUS dane nt. produkcji przemysłowej (prognoza: 0,4% r/r) i inflacji PPI (prognoza: 0,1% r/r). W czwartek inwestorzy dowiedzą się jaka była inflacja bazowa w listopadzie (prognoza: 1,7% r/r), a także poznają dane o koniunkturze gospodarczej. Powyższą serię zakończy publikacja danych o sprzedaży detalicznej (prognoza: 2,8% r/r), stopie bezrobocia (prognoza: 12,8%) oraz koniunkturze gospodarczej. Do końca roku oczekujemy, że złoty pozostanie pod wyłącznym wpływem zmian na szerokim rynku. Na świecie poznamy dzisiaj bilans obrotów bieżących w USA w grudniu i indeks NAHB rynku nieruchomości.

Joanna Bachert

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »