Złoty czeka na prawdziwą wojnę?

Obawy o wojnę, już nie tylko handlową, w teorii powinny zwiększać awersję do ryzyka. Tymczasem złotemu udaje się utrzymać silną pozycję na rynku. Bezpieczna przystań, czyli frank szwajcarski pokazuje natomiast wartości najniższe od pamiętnego czarnego czwartku - mówi Katarzyna Orawczak z Ekantor.pl.

W ostatnim czasie mogliśmy obserwować prawdziwą kumulację czynników, które wśród inwestorów wywoływały skrajne emocje. Mamy koniunkturę gospodarczą, sprzyjającą zacieśnianiu polityki przez banki centralne. Są napięcia handlowe między USA a Chinami, z którymi de facto rynek zdołał się już oswoić.Jest też ryzyko konfrontacji militarnej - a z tym trudno się już oswoić. Pytanie, który z tych czynników wysunie się na prowadzenie w nadchodzącym czasie.

Złoty oazą spokoju?

To co przykuwa uwagę analityków to stabilna postawa polskiej waluty, mimo nasilających się napięć politycznych na skalę międzynarodową. Trzeba zauważyć, że w obliczu piętrzącego się ryzyka związanego początkowo z wojną handlową na linii USA-Chiny, a następnie obawami o militarną interwencję Stanów Zjednoczonych w Syrii i równoczesne pogorszenie stosunków z Rosją - polska waluta zachowywała się nader spokojne.

Reklama

Biorąc pod uwagę brak wyraźnego fundamentu krajowego, można by się było spodziewać, że PLN podążać będzie torem wyznaczonym przez główną parę walutową.

W pewnym stopniu tak jest. - Patrząc na korelację pomiędzy poszczególnymi parami walutowymi można zauważyć że ogólna słabość dolara w parze EUR/USD przekłada się na jego spadek względem złotego.

W drugą stronę to jednak nie działa. Silniejsza pozycja wspólnej waluty nie znajduje bowiem odzwierciedlenia na wykresie EUR/PLN, gdzie PLN także pozostaje relatywnie silny. Poduszką amortyzującą może więc być pewne poczucie bezpieczeństwa, które daje nam przynależność do Unii, ale również fakt, że na chwilę obecną konflikt przybiera formę słowną. Eskalacja napięcia i reakcja militarna mogłaby wytrącić złotego z obecnej strefy komfortu - zaznacza analityk walutowy Ekantor.pl.

Spadek kursu franka szwajcarskiego

Wzrost kursu EUR/CHF ma wpływ na sytuację helweckiej waluty w parze ze złotym - a jak wiemy notowania franka wywołują duże zainteresowania wśród Polaków. Od momentu uwolnienia przez SBN kursu franka szwajcarskiego w styczniu minęły trzy lata. W tym okresie w Polsce toczyły się boje o to czy pomagać osobom, którym koszty kredytów wzrosły do niebagatelnych kwot, a jeżeli tak to w jaki sposób.

W ubiegłym roku sytuacja zaczęła się uspokajać. 2017 rok okazał się okresem umacniania pozycji polskiej waluty na rynku walutowym, także względem franka. Proces ten trwa do dziś.

W efekcie kurs CHF/PLN pokazuje dziś 3,52. W międzyczasie pojawiło się kilka czynników, mogących przełożyć się na umocnienie franka, jednak ich działanie było krótkoterminowe. Szukając przyczyn osłabienia CHF można więc wskazać na wzmocnienie pozycji euro, zdjęcie widma rozpadu UE, a także oczekiwania wobec polityki ECB.

W Polsce bez podwyżek przez dwa lata

Również koniunktura w Polsce jest dobra, choć jak się okazuje to nie wystarcza do tego by można było zacząć myśleć o podniesieniu stóp procentowych - o czym jednak rynek wiedział już od dawna. Prezes NBP Adam Glapiński na kolejnych konferencjach odbywających się po posiedzeniu Rady podkreślał brak takiej konieczności w najbliższej perspektywie, a jego ostatnie słowa mogą być traktowane jako przysłowiowa kropka nad "i".

W dodatku nie można wykluczyć, że kolejnym krokiem RPP nie będzie podwyżka, a obniżenie stóp procentowych. Glapiński zauważył bowiem, że na Zachodzie mówi się o szczytowej fazie koniunktury. Następną będzie pogorszenie, co z kolei może skutkować decyzją o luzowaniu polityki. Pytanie więc jest takie czy pomiędzy fazami dojdzie do zacieśnienia polityki?

Prezes NBP odpowiada, że nie widzi takiej perspektywy przez najbliższe dwa lata. Glapiński skomentował także silną pozycję złotego na rynku. Zaznaczył, że mocny PLN ma dobre i złe strony, choć te złe nie dały się jakoś szczególnie we znaki gospodarce. Taka postawa RPP powinna ostudzić złotego, jednak trzeba brać pod uwagę, że inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić do "gołębich" wypowiedzi w tej kwestii stąd reakcja PLN była ograniczona.

- Jaka będzie przyszłość złotego w nadchodzącym czasie?

W mojej ocenie rynek wciąż ma problem z określeniem, który z elementów układanki jest na chwilę obecną tym najważniejszym. Polityczne obawy - choć niezwykle głośne - to jednak stanowią pewne tło. Podtrzymanie obecnej atmosfery może stabilizować pozycję złotego, jednak nie sądzę by pozostał on obojętny, gdy dojdzie do zaognienia konfliktu - podsumowuje Orawczak z Ekantor.pl.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rynek walutowy | sankcje wobec Rosji | wojna handlowa | PLN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »